Prosto z koledżu do kliniki psychiatrycznej

Dodano 2011-02-07

Kiedy mały problem z właścicielem studenckiego mieszkania może zamienić się w 2-tygodniowy pobyt w szpitalu, oblanie egzaminów i utratę stypendium?

Prosto z koledżu do kliniki psychiatrycznej

Prosto z koledżu do kliniki psychiatrycznej

Ta historia jak z thrillera przydarzyła się studentce Brooklyn College. Kiedy udała się do pracowników administracyjnych college’u po pomoc w sprawie kłopotów z właścicielem mieszkania, w którym wynajmowała pokój, skierowano ją na badania psychiatryczne. A następnie... na przymusowy, 2-tygodniowy pobyt w klinice. Jak podaje Gothamist, Chinemerem Eze pozwała uczelnię do sądu, za spowodowanie ciężkich przeżyć emocjonalnych i naruszenie jej praw osobistych.

Wszystko zaczęło się od tego, że o swoich podejrzeniach wobec landlorda Chinemeren poinformowała pracowników uczelni, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo studentów. Studentka bała się, że landlord umieścił w jej pokoju ukrytą kamerę, a nagrane w ten sposób filmy zamieszczał w internecie. Poprosiła pracowników ochrony, żeby pomogli jej to sprawdzić i przeprowadzili wizję lokalną w jej pokoju. Skargi studentki nie potraktowano jednak poważnie. Wysłano ją na konsultacje do uniwersyteckiego psychologa. Na pytania psycholożki, czy słyszy głosy lub ma myśli samobójcze, Chinemerem odpowiedziała przecząco, Nigdy też wcześniej nie miała problemów ze zdrowiem psychicznym. Mimo to, prosto z gabinetu psychologa pracownicy uczelni zawieźli ją do szpitala psychiatrycznego, gdzie została zatrzymana na przymusowej, 2-tygodniowej obserwacji.

Historia ta zbulwersowała amerykańskie media. Prawnik studentki, Adrew Spinnel powiedział portalowi Gothamist, że cała ta sprawa brzmi... surrealistycznie. - Studentka nie chciała zgłosić swoich podejrzeń na policję, zwróciła się do college’u po pomoc. Spinnel powiedział także magazynowi Forbes, że “reakcja pracowników uczelni była absolutnie nieodpowiednia.

Ze względu na pobyt w klinice, Chinemeren Eze nie mogła przystąpić do końcowych egzaminów semestralnych (final exams), a uczelnia odmówiła jej zdawania ich w innym terminie, W rezultacie, studentka straciła stypendium wartości 65 tys. dolarów.

Ostatecznie okazało się też, że miała też rację co do swojego landlorda - w jej pokoju znajdowała się ukryta kamera. Magazyn Forbes podaje, że do tej pory nie odnaleziono żadnych materiałów nagranych z jej pokoju w sieci.

Podziel się artykułem w swoim ulubionym serwisie: facebook blip śledzik wykop

Brak komentarzy